Wir Leonarda da Vinci

ebook

By Bruno Wioska

cover image of Wir Leonarda da Vinci

Sign up to save your library

With an OverDrive account, you can save your favorite libraries for at-a-glance information about availability. Find out more about OverDrive accounts.

   Not today
Libby_app_icon.svg

Find this title in Libby, the library reading app by OverDrive.

app-store-button-en.svg play-store-badge-en.svg
LibbyDevices.png

Search for a digital library with this title

Title found at these libraries:

Loading...

Komenda Policji
– Gruby, słuchaj no. Wiem kim byłeś w dawnych czasach. Teraz twoja rola się zmieniła. Ja mówię, a ty odpowiadasz. Zrozumiano?
– Tak jest, panie komisarzu.
– No dobra. Cieszę się, że się rozumiemy. Co robiłeś na tej posesji? Ale bez mataczenia. Mogę wsadzić cię do aresztu. Wiesz o tym?
– Oczywiście, że wiem i nie chcę tego. Powiem jak było, bez owijania w bawełnę. Nie jest łatwo żyć... Bierzemy więc różne roboty. Złapaliśmy fuchę. Przed paroma dniami zadzwonił do mnie jakiś facet i obiecał dziesięć tysięcy złotych, jeżeli wyrzucimy z jego domu lokatorów. Prosta sprawa, więc wzięliśmy. Ale zrobiło się zbyt gorąco i musieliśmy się zwijać przed końcem akcji.
– A morderstwo?
– Jakie morderstwo? Nic nie wiem o żadnym morderstwie.
– Gruby, nie pierdol! To przecież ty byłeś w tej piwnicy. To ciebie dzielnicowy tam spotkał! Nie widziałeś w piwnicy nikogo więcej?
– Nie. Nie widziałem, ale słyszałem jakieś kroki. Gdy przeszukiwałem piwnice, niczego podejrzanego nie widziałem. Powiedziałem to zresztą temu policjantowi. Słyszałem jak ktoś wbiegł, ale go nie widziałem. Gdy sprawdzałem piwnice pewnie się ukrył, a potem zabił tego staruszka i uciekł.
– Skąd wiesz, że to był staruszek?
– Słyszałem jak mówiono o tym na mieście.
– No dobra, powiedzmy, że ci wierzę. A zwłok nie zauważyłeś podczas przeszukiwania?
– Nie! Absolutnie nie! Tam nie było żadnych zwłok! Jak powiedziałem, to musiało być później. Zresztą w piwnicy było ciemno.
– Jesteś pewny, że ten ktoś mógł się ukryć w którejś z piwnic?
– No, chyba tak, to byłoby możliwe. Ale wtedy nie przypuszczałem, że ktoś tam może siedzieć. Bo niby dlaczego?
– No dobra Gruby. Na dzisiaj wystarczy. Daj mi ten numer telefonu, tego faceta, który zlecił wam tę robotę. Zostań w mieście. Wezwiemy cię jeszcze. Powiedz to twojemu szefowi.

Wir Leonarda da Vinci